


Źródło:
Wczoraj ostatecznie rozstrzygnęło się kto będzie rywalem Aston Villi w czwartej rundzie Pucharu Anglii. po losowaniu gospodarzem miał być ktoś z pary Arsenal - Leeds. Kanonierzy minimalnie wygrali z Pawiami 1-0. Co ciekawe jedynego gola strzelił wracający do londyńskiego klubu już niemal legendarny Thierry Henry. Francuz jest piłkarzem New York Red Bulls, ale liga amerykańska pauzuje, więc niektórzy piłkarze trafiaja na dwa miesiące do Europy.
Landon Donovan jest w Evertonie, a Henry w Arsenalu. Tylko Villa wciąż nie może sfinalizować wypożyczenia Robbie Keane'a z LA Galaxy. Irlandczyk już jednak trenuje pod okiem Alexa McLeisha i prawdopodobnie do soboty będzie gotowy by wystąpić w barwach Claret and Blue. Na Villa park miał by zostać do końca lutego. W tym czasie będzie miał okazję zmierzyć się z Arsenalem w czwartej rundzie FA Cup.
Alex McLeish, który nie ukrywał ambicji powalczenia o to trofeum będzie miał okazję się wykazać dość wcześnie. 27 stycznia odbędzie się mecz w Londynie, a Arsene Wenger będzie chciał zmazać hańbę z ubiegłego roku gdy w finale Carling Cup musiał przełknąć gorycz porażki i to z tak przeciętną drużyną jak Birmingham City, którą wtedy prowadził szkocki trener. Z kolei silna ekipa Irlandczyków (Given, Dunne, Keane plus Clark, Ireland i Stevens) będą chcieli się odegrać na Thierrym Henry, który 2 lata temu zagraniem ręką "okradł" reprezentację z Zielonej Wyspy z marzeń o Mistrzostwach Świata w RPA.