


Źródło:
Robert Pires próbuje się zakotwiczyć w Aston Villi na przyszły sezon. Wierzy, że ma jeszcze coś do zaoferowania piłkarsko mimo, że nie było widać tej oferty na boisku i nie dostawał zbyt wielu szans na grę. Francuz twierdzi, że jego kumpel Thierry Henry zachęca go do gry w amerykańskiej lidze MLS. Niestety poza zachętami byłego partnera z Arsenalu nie ma żadnych ofert od klubów ze Stanów Zjednoczonych, a Pires przyznaje, że najchętniej zostałby na Villa Park, ale jeszcze nie było rozmów z klubem odnośnie jego przyszłości.
Z kolei agent Michaela Bradleya dementuje pogłoski, że piłkarz zasili włoską Romę. Klub ten niedawno przejęło amerykańskie konsorcjum i pojawiła się plotka, że pomocnik reprezentacji USA miałby zasilić drużynę z Serie A. Niedoszły zastępca De Rossiego nie przebił się do spadkowicza Bundesligi, a potem po starej jankeskiej znajomości miał próbować sił w Premierleague i też nie znalazł uznania w oczach sztabu szkoleniowego Aston Villi. Agent piłkarza przyznaje, że przeprowadzka na Villa Park była nieudana, ale wierzy, że jeszcze gwiazda Bradleya rozbłyśnie i przyznaje, że choć kontaktu z Roma nie było to możliwe, iż piłkarz będzie się starał o prace we Włoszech.
Pomocnik Bazylei Xherdan Shaqiri był swego czasu łączony z Aston Villą, ale piłkarz ostatecznie związał się z Borussią Dortmund i to jest potwierdzenie tego, że gorące nazwiska przejdą do klubów, które zaoferują coś ciekawego sportowo. BVB grać będzie w Lidze Mistrzów, a Villa znowu na dorobku, bo wątpię, żeby Borussia płaciła więcej.
